Mały problem z Azotami

Dzięki Aleksandrowi Kwaśniewskiemu pojawiła się w naszej przestrzeni publicznej kolejna dyskusja dotycząca spraw gospodarczych przy której sam nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Chodzi oczywiście o kwestię przejmowania przez rosyjski Acron polskich Azotów Tarnów. Sprawa jest głośna, bo Kwaśniewski doradzał Rosjanom i lobbował w ich interesie (co wielu teraz uważa za skandal). Dla mnie wątek Kwaśniewskiego jest akurat mało istotny, znacznie ciekawsze jest co innego.

Otóż przy okazji całej sprawy słyszę, że:

- Azoty Tarnów działają w branży strategicznej i ważnej dla bezpieczeństwa energetycznego
- istotność Azotów dla bezpieczeństwa energetycznego wynika z tego, że są konsumentem 20% gazu w Polsce, będą więc głównym klientem dla Gazoportu, a także głównym kupującym gaz łupkowy, jak tylko się ten gaz gdzieś pojawi.

Moim zdaniem branża chemiczna, a specyficznie nawozowa nie jest branżą strategiczną i nie jest istotna dla bezpieczeństwa energetycznego. Oczywiście ta branża jest ważna, to jedna z największych branż w polskim przemyśle, jest w niej gruba kasa i całkiem niezłe zyski. Ale ona nie jest strategiczna dla państwa. Zapewniam, że gdyby nagle nadleciał samolot wroga i zbombardował nam zakłady chemiczne, to państwo działałoby dalej. Tylko nawóz trzebaby kupować w Czechach, albo w Niemczech, przez co byłoby drożej. Straty finansowe byłyby duże, ale to nie byłaby sprawa wagi państwowej. Największe firmy chemiczne na świecie są prywatne, w Polsce zresztą też miały być, ale minister Budzanowski nagle postanowił nie prywatyzować, tylko budować czempiona narodowego. Gdyby branża nawozowa była strategiczna, to chyba równie, albo i jeszcze bardziej strategiczna byłaby wtedy branża oponiarska, albo branża opakowań z tworzyw sztucznych. Jedna i druga jest zresztą dość mocno powiązana z przemysłem chemicznym.

Trochę mnie też martwi to gadanie, że Azoty są kluczowe itp bo w przyszłości będą głównym odbiorcą gazu z Gazoportu, albo gazu łupkowego. Chwileczkę, chwileczkę, a co, jeśli ktoś zaproponuje gaz taniej niż Gazoport i taniej niż łupki ? Czy wtedy Azoty nadal będą zmuszone do zakupów z Gazoportu, czy będą mogły kierować się interesem spółki i wybrać tańsze źródło ? Czy jeśli Gazprom postanowi walczyć o rynek i wprowadzi obniżkę np o 50%, żeby przebić cenowo Gazoport i łupki, to będzie można zostać przy Gazpromie i olać łupki, czy też Gazoport, czy będzie to zdrada narodowa ? Czy dostawcę gazu dla Azotów wybierze zarząd tej spółki, czy może premier, albo minister ? Bo jeśli już dziś jest jasne, że Azoty będą nieodwołalnie kupować gaz z Gazoportu, to wynika z tego kilka niedobrych rzeczy. 

Po pierwsze wyklucza to wojnę cenową na linii Gazoport - Gazprom, która byłaby dobra dla całego polskiego przemysłu, bo gaz byłby przez nią tańszy. ale taka wojna będzie możliwa tylko wtedy, kiedy Gazprom będzie wierzył, że ma szansę w niej wygrać. Jeśli z góry będzie wiadomo, że wygrywa Gazoport, to nie ma sensu się angażować w kosztowną walkę. A to z kolei będzie oznaczać, że pojawi nam się nowy monopol. Wprawdzie krajowy, ale dla branży chemicznej możliwe, że równie niewygodny co Gazprom. Po prostu jeśli od początku będzie wiadomo, że Gazoport ma dużych klientów przemysłowych, to nie będzie musiał się o nich starać. A to dla tych klientów niekorzystne. Po drugie - całkowicie rozumiem budowanie Gazoportu przez państwo i wpływanie w ten sposób na podaż gazu na rynku. Ale ustawianie przez państwo jednocześnie również popytu na gaz na rynku powoduje, że rynek znika i robi się z tego jakaś kompletna komuna. Skoro w trosce o gaz ustawiamy popyt na gaz, to może idźmy dalej i zacznijmy ustawiać popyt na produkty powstające przy wykorzystaniu tego, co sprzedają firmy chemiczne. Może uregulujmy państwowo producentów farb, albo producentów pojemników na farby, albo generalnie producentów wiaderek. Żeby powstało wiaderko najpierw branża chemiczna musi wyprodukować parę produktów o skomplikowanych nazwach. Trzeba pilnować, żeby powstawało dużo wiaderek, żeby grupa Azotów Tarnów miała zbyt na swoją produkcję, żeby zużywała gaz, żeby Gazoport mógł go sprzedać i spłacić z tego kredyty. Po trzecie - Azoty Tarnów to spółka giełdowa. Wprawdzie kontrolowana przez rząd, ale posiadająca także innych akcjonariuszy, w tym drobnych, których należałoby jednak szanować. Jeśli już dziś wiadomo, że Azoty będą kupować gaz z Gazoportu, bez względu na cenę, to inwestorzy na rynku powinni o tym wiedzieć.

2 komentarze:

Unknown pisze...

tylko, że jest obawa, że sytuacja odwróci się, i że w roli państwa polskiego będą Rosjanie i Azoty będą skazane na droższy gaz od Gazpromu…
Czy obawa jest uzasadniona?

mall pisze...

Sądzę, że chodzi nie tyle o nawozy azotowe ile o możliwość produkcji materiałów wybuchowych.